Rewelacyjne naprawy laptopa

Mój brat odkąd tylko pojawił się w naszym domu pierwszy komputer, przyssał się do niego, jak pijawka do skóry i… tak już zostało. Wiele osób ma problem z uzależnieniem od komputera, jednak dla mojego brata komputery były prawdziwym hobby.
Jak mój brat założył serwis dla każdego laptopa?
Cała rodzina mówiła, że przez fakt, iż mój brat przesiaduje ciągle przed komputerem, nic nie osiągnie w życiu. Nie ważne, że jego oceny, a w szczególności te z przedmiotów ścisłych oscylowały wokół piątek i szóstek. Rodzice twierdzili, że Bartek jest uzależniony i przez ciągłe przesiadywanie przed komputerem życie przecieka mu przez palce. Tymczasem mój brat nie reagował i na prośby i groźby rodziców, nie działały nawet szlabany. Wszyscy myśleli, że sytuacja jest beznadziejna, dopóki nie ukończył studiów. Wówczas założył swoją własną firmę, którą miała cechować sprawna naprawa laptopów. Mój brat potrafił oczywiście naprawić także stacjonarny komputer, jednak to na laptopach postanowił skupić się najbardziej. Jak to starsi ludzie, którzy niekoniecznie rozumieją dzisiejsze technologie, rodzice kręcili głową i nie brali firmy mojego brata na poważnie. Jednakże mijały lata, a firma Bartka coraz lepiej prosperowała i z czasem stała się najlepsza w mieście w którym mieszkamy, a jest ono naprawdę spore. Miał mnóstwo zadowolonych klientów i słynął z tego, że nie ma takiego problemu z którym by sobie nie poradził. Bez problemu radził sobie nawet z najbardziej beznadziejnymi przypadkami, a kiedy laptop naprawdę nadawał się na złom, dzięki swoim znajomościom, potrafił zaproponować klientowi zamienny komputer w niskiej cenie, który posiadał podobną, czy nawet lepszą specyfikację techniczną.
Dziś mój brat ma własny dom i dorobił się naprawdę pokaźnego majątku, a wszystko przez to, że kroczył własną drogą słuchając serca i doskonaląc się w tym, co naprawdę kochał. Rodzice zrozumieli to w końcu, przeprosili brata i dziś są z niego bardzo dumni. Starają się nawet zrekompensować stare czasy, pomagając bratu w każdej dziedzinie i jedynie czego oczekując w zamian to wspólnego, niedzielnego obiadu na który zawsze chętnie przybywa. Któż by się w końcu nie skusił na rosołek mamy?