Mamo, chcę być stolarzem!

Podobno zawody odchodzą w niepamięć w miarę tego jak zmienia się społeczeństwo.  Kiedyś rzemieślnika można było spotkać na każdym rogu, a wszelkie wyroby były unikatowe.  Ale czy dziś rzemiosło przeżywa comeback?

Stolarzem być – czy to się opłaca?

stolarz warszawaZainteresowałam się tematem stolarzy gdyż mam w rodzinie młodego zdolnego, planującego podjąć się zawodu Chrystusowego.  Jego rodzice, słysząc o tym, oczywiście zatkali sobie uszy.  Nie ma mowy.  Ddla Mariusza to nie jest chwilowe zauroczenie; od dziecka przejawiał zainteresowanie tematem, wiecznie w czymś dłubiąc, ciosając, budując z desek. Co ciekawe, jego ojcu wcale nie przeszkadzało zaangażowanie syna w budowę altanki, która stoi po dziś dzień na ich działce.  O niezliczonych domkach dla ptaków, klatkach, puzderkach, drabinkach nie wspomnę, oraz o domku na drzewie – który jako pierwsze dzieło mojego kuzyna niestety nie przetrwał do naszych czasów.  Widząc zapał Mariusza i opór jego rodziców, zainteresowałam się tematem.  No np. taka Warszawa.  Po co tu stolarz warszawa?  Zapytałam Wujka Gugla.  Na samym tylko prawym brzegu  jest ponad 20 zakładów stolarskich.  Na portalach z ogłoszeniami o pracę, różnych oeliksach i gumowych drzewkach, w jednym tylko tygodniu pojawia się ok. 100 nowych ofert pracy dla stolarzy!  Zawód stolarz przeżywa w Warszawie istny bum!

Udałam się z tą informacją do rodziców Mariusza.   Nie powiem, żeby od razu zmienili zdanie.  Co za prestiż w byciu stolarzem, kiedy oni marzyli o synu inżynierze, albo chociaż naukowcu!  A w tej pracy jest bardzo wiele prestiżu; nawet czci.  Zobaczywszy, że będąc dobrym stolarzem można wygodnie żyć, trochę zmiękli.  Jeszcze raz czy dwa będziemy musieli z Mariuszem przypuścić szturm, żeby nie było, że są materialistami.